Nie należę do osób jakoś szczególnie naiwnych i wydaje mi się, że dość twardo stąpam po ziemi, ale raczej wolę ufać innym niż wszędzie węszyć spiski. Nie jestem fanką minionej władzy i jej urzędników, a Zbigniewa Z. zerem zwanego naprawdę nie znoszę. Nie ucieszyłam się kiedy chłopina się rozchorował, ale przyznam, że pomyślałam, że karma wraca. Jednak kiedy czytam teorie spiskowe na temat jego choroby, czuję się trochę dziwnie. Z jednej strony myślę, że poszukiwacze sensacji przesadzają, z drugiej zastanawiam się, czy można być aż tak cynicznym?
Po wpisie na platformie X – bywszym twitterze, internet się zagotował. Pojawiło się zdjęcie Z.Z. leżącego na szpitalnym łóżku, spowitego w rurki, obstawionego sprzętem medycznym. Dla jednych jest to wystarczający dowód na to, że faktycznie choruje, inni twierdzą, że za dobrze wygląda:
„Sporo włosów ma pan na głowie, jak na pacjentka po agresywnej chemii. Nie widać też by waga jakoś drastycznie spadła a chyba po takiej operacji to zamiast żarcia jest dieta płynna. Jakoś mi Pana nie żal wcale.”
„On chyba nie widział jak ludzie którzy walczą z rakiem wyglądają. To jest jakaś kpina. Widzę wypoczętego faceta, a takie rurki do zdjęcia to ja też bym sobie mogła poprzyklejać.”
Pod tymi wpisami zażarta walka, wszyscy wiedzą, jak powinien wyglądać pacjent onkologiczny, każdy wie lepiej. Pojawiają się opinie wątpiące w prawdziwość choroby, albo przynajmniej zdjęcia. Są fachowcy, którzy potrafią podać błędy popełnione na zdjęciu – dowód na to, że jest fałszywe:
Wężyk od sondy w nosie, ale pusty…nieużywany
Albo sonda donosowa, albo wąsy od tlenu, nie łączymy tego razem.
Jak rurka trachostomijna, to po co wąsy z tlenem.
Wężyk od kroplówki pusty i fabrycznie zwinięty (prawy górny róg).
Jak kroplówka przyklejona do skóry (prawa dłoń) to po co wkłucie centralne (lewe ramię). Może to cewnik dializacyjny, ale o tym nic nie pisze.
Stojak do pompy infuzyjnej podłączony do Zera, ale bez pompy i bez leku.
Tyle na pierwszy rzut oka.
13 grudnia dowiedziałem się o wrogu
Nawet okoliczności, w jakich dowiedział się o chorobie są powodem spekulacji, wszak 13 grudnia 2023 nastąpiła zmiana władzy – ślubowanie nowych posłów i senatorów. Czyli nawet tu sobie zakpił, porównał nowy rząd do raka.
Kolejny kamyczek do afery udowadniający, że ta choroba to ściema? Żona zamiast być przy Zbysiu, śmiga sobie po Europie, podobno w Brukseli ją widziano.
Niektórzy szukają podstępu w tym, że zdjęcie pokazał dopiero po śmierci lekarki prowadzącej? No, większej bzdury naprawdę trudno szukać, nawet za bardzo wyjaśnić tego nie umiem.
I najważniejsze: rozchorował się w chwili, kiedy utracili władzę i pojawiło się niebezpieczeństwo pociągnięcia do odpowiedzialności.
Choroba jest tabu, wiele osób nie jest się więc w stanie zdobyć na rozliczenie „chorego” z jego błędów i łajdactw, z czego krętacze chętnie korzystają.
Czytam, czytam i naczytać się nie mogę. Prawe skrzydło zapewnia o modlitwie i trzyma kciuki, lewe wątpi w chorobę, ale życzy zdrowia, żeby mógł trafić do więzienia. Przy okazji jedni drugich mieszają z błotem.
Zastanawiam się nad tym kto ma rację? Ja naiwnie wierzę w to, że on jest naprawdę chory, chyba trudno aż tak rozbudowaną historię tworzyć. Po co? Jeśli ma wyzdrowieć i dać się wybrać do UE, to po co tyle zachodu? Jest sporo innych chorób, które można było wybrać. Oczywiście nigdy nie dowiemy się, jak było naprawdę, chyba że umrze.
Jeśli wyzdrowieje, to będzie oczywiście zasługa jego hartu, siły woli i potęgi modlitwy. Jeśli się nie uda – wina lekarzy. Zobaczymy, jak dalej się potoczy. Podobno przeżywalność na tym etapie choroby to 5-10%, czyli szansa jest…