Wreszcie wygląda na to, że zaczyna się wiosna. tradycyjnie, jak od lat, pierwszego maja idziemy do ogrodu botanicznego. Obawiałam się, że w tym roku pogoda pokrzyżuje nam plany, ale na szczęście się udało.
Widać niestety szkody jakie poczyniła tegoroczna zima – zmarzły chyba wszystkie irgi, część kalin i nawet kwiaty na niektórych magnoliach.
Na skalniakach rośliny na szczęście przetrwały, a woda jak płynęła tak płynie 🙂
Wszystko kwitnie, drzewa obsypane białymi płatkami wyglądają niesamowicie.
Fef zaczyna czytać więc ogród botaniczny okazał się pełen napisów co ciekawe ciągle jeszcze pisanych ręcznie.
Spotkaliśmy żabę i kaczki
Morze kwiatów 🙂
Pod koniec spaceru znaleźliśmy kaktusy! A pomiędzy nimi kwitnące szafirki
I mnóstwo innych ciekawych roślin, ale nie chce zanudzać. Najlepiej z zielenią obcować sam na sam, zwłaszcza gdy wreszcie wiosna.
Udanych spacerów!