Dawno temu, no może nie tak dawno, bo w 1964 roku pan Ferrero „wynalazł” krem czekoladowo – orzechowy. Zmieszał olej palmowy z duża ilością cukru, kapką kakao i odrobiną orzechów, zapakował w słoiczek i nazwał „Nutella”. I od tej pory reklama wmawia ludziom, że to najlepszy produkt na śniadanie. Co prawda w 2012 w USA Ferrero zapłacił 3 mln zielonych kary za reklamę sugerującą, że może ona być traktowana jako składnik pełnowartościowej diety.
Trochę dużo tego cukru jak na ZDROWE śniadanie- 57% każdej łyżeczki to cukier, a 31 to utwardzony olej palmowy. No, ale co kto lubi.
Jeśli masz ochotę na pyszny krem do pieczywa Bronia z Fernweh (klikaj bez krępacji) opracowała i pieczołowicie opisała przepis na wegański orzechowo-czekoladowy krem. Nie wiem czy będzie tańszy od „N” ale na pewno zdrowszy, bez tłuszczów trans i góry cukru.
Bierzemy co następuje:
400 gramów orzechów laskowych lub migdałów
2 szczypty soli
5 łyżek oleju (bezwonnego najlepiej kokosowego) lub orzechowego
4 łyżki kakao (lub karobu)
1/2 łyżeczki cukru waniliowego lub aromatu
6 łyżeczek słodzidła (okropne słowo), może być syrop z agawy, miód, cukier trzcinowy, ostatecznie może być biały cukier
Orzechy lub migdały układamy na papierze do pieczenia i prażymy 7/10 minut w nagrzanym (170 stopni) piekarniku. Uważaj żeby nie zrobiły się z nich węgielki. Uprażone orzechy przesypujemy do miksera i mielimy na gładką masę. Dodajemy resztę składników i dalej mielimy lub blendujemy (jak nam wygodniej) . Bronia lubi jak orzechy nie są zmielone do końca dlatego jej krem pozostaje trochę chrupiący, ale można mielić do uzyskania gładkości kremu, którego nazwy nie będziemy już dzisiaj wymieniać. Gotową mase przekładamy do słoiczków i przetrzymujemy w lodówce. Jak znam Bronię to przetrzymywanie nie trwa zbyt długo.
Jak widzicie, chwila moment i mamy wege, eko, śmeko samodzielnie umielony krem. Objadając się nim możemy zawsze powiedzieć, że to bardzo zdrowy krem, bo orzechy i migdały robią dobrze na głowę i na wszystko inne pewnie też. Najlepiej smakuje wyjadany łyżeczką prosto ze słoika, no ale jak ktoś się upiera może wziąć o tego pieczywo 🙂