Obierałam marchewkę na obiad, to jedna z tych czynności, przy których nie trzeba myśleć. Nikt mi nie przeszkadzał, nie zaczepiał,

Bez marudzenia. bez lukru, z okiem permanentnie przymkniętym.
Obierałam marchewkę na obiad, to jedna z tych czynności, przy których nie trzeba myśleć. Nikt mi nie przeszkadzał, nie zaczepiał,
Skończyłam właśnie mycie podłogi – szmatą na kolanach, a nie jak zwykle mopem. Skąd ten pomysł? Przeczytałam