Z księdzem bez grzechu

Księża urządzili sobie orgię na plebanii, śmiechom i zabawie nie było końca. Hmmm, zaraz, zaraz… księża – plebania – orgia??? Temat wprost wymarzony do mielenia na wszelkich plotkach, gazetach itp. Dziennikarze pałający oburzeniem, zaskoczeni incydentem biskupi, o rany, ale się dzieje!

Pieprzu, nomen omen, dodaje całości obecność sex workera, który stracił przytomność (z przepracowania???). Sprawa by się nie wydała gdyby nie wezwanie karetki, a potem niewpuszczenie ratowników, którym udało się wejść na plebanię po interwencji policji. Ufff, ale akcja szalona.

Tym razem urzędnicy Kk stanęli na wysokości zadania, potępiając zabawę podwładnych, co prawda jak zwykle w swoim nieco pokracznym stylu.  Biskup poprosił wiernych o to, aby:

„modlili się i wspierali obolałych i zawstydzonych księży, a także wszystkich tych, którzy nie zrobili nic złego, a bardzo cierpią i jest im bardzo trudno”.

Obolałych, w tym kontekście, brzmi co najmniej dwuznacznie, ale to może tylko ja mam takie jakieś skojarzenia.

Głowy posypane popiołem, wycieczka do Canossy, wstąpienie na drogę ekspiacji, no po prostu pokajanie się uczestników baletu. Zaraz, jakie pokajanie się? Organizator, który zwiał w międzyczasie do Turcji, napisał oświadczenie:

Odbieram to jako ewidentne uderzenie w Kościół, a w tym w duchowieństwo i wiernych, by poniżyć jego pozycję, zadania i misję. Myślę, że gdyby cokolwiek podobnego wydarzyło się osobie mało znanej, o innej profesji, nie medialnej, nie duchownej, to nie byłoby w ogóle sprawy.

Zgadzam się z księdzem T. w całej rozciągłości, gdyby orgię urządzili sobie górnicy, hutniczy czy rolnicy, mało kogo by ona obeszła. Nawet w przypadku omdlenie-karetka-policja, więcej byłoby śmiechu niż oburzenia. ALE… to byli księża, którzy z definicji mają unikać seksu, niezależnie od tego czy będzie on homo, czy heteroseksualny. Czyżby x. T nie widział tej różnicy? Podobno księdzem jest się cały czas, bez przerw na życie prywatne. Pracowni każdej innej firmy może robić, co chce w czasie wolnym, ale ksiądz podobno ma świecić przykładem całodobowo. Prawo kanoniczne chyba nie uległo w tej materii jakimś znaczącym zmianom?

I tak to oto w ten sposób, znowu dziennikarze podkopują autorytet Kościoła. Serio? A może funkcjonariusze Kk podkładają się (ha, ha, ale mi się żart udał), dając świetny materiał do kolejnych artykułów?

Ja tam sobie żyję w bańce, mam parafię zakonną i nie mogę o „naszych” franciszkanach złego słowa powiedzieć. To, co dzieje się poza bańką, no cóż, dzieje się coraz gorzej.

obrazek to wyłącznie wytwór AI, wszelkie podobieństwa przypadkowe ☻☻☻